Tutoriale bukmacherskie - poradnik bukmacherski

Spowiedź typera

Udostępnij:
FacebookTwitter

Poznajcie Kosmo365, jednego z najlepszych polskich typerów bukmacherskich ostatniej dekady (z oczywistych przyczyn zmieniliśmy jego nick). Tylko u nas opowiada o tym, jak wyglądała jego droga do sukcesu. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z nim.

spowiedz typera

Nie było łatwo, ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo. Najpierw musieliśmy znaleźć do niego jakikolwiek kontakt, a to jak udało nam się go zdobyć pozostanie naszą słodką tajemnicą. Następnie musieliśmy namówić go na rozmowę, a tym co go przekonało była obietnica zachowania absolutnej anonimowości, a także chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami z młodszymi kolegami po fachu. Twierdzi, że jeśli dzięki tej rozmowie choć jedna osoba uniknie jego błędów z przeszłości, to będzie z tego bardzo zadowolony. Poznajcie Kosmo365, jednego z najlepszych polskich typerów bukmacherskich ostatniej dekady (z oczywistych przyczyn zmieniliśmy jego nick).

  • Powiedziałeś mi przez telefon, że zgadzasz się na ten wywiad wyłącznie z chęci ostrzeżenia innych typerów przez niebezpieczeństwami, jakie niesie za sobą regularne obstawianie zakładów bukmacherskich. Przyznaję, że nieco mnie to zaskoczyło. Na wywiad umówiliśmy się w fajnej knajpce, podjechałeś całkiem niezłym samochodem, a Twój ubiór zdradza, że nie powodzi Ci się najgorzej. Skąd zatem taka opinia?
     
  • To, że teraz wiedzie mi się przyzwoicie nie znaczy, że tak było zawsze. Początki z bukmacherką były naprawdę trudne i tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało, aby być w tym miejscu, w którym jestem. A co do knajpki to sorry, ale to Ty za mną łaziłeś i wydzwaniałeś, więc to Ty płacisz rachunek (śmiech)
     
  • OK, damy radę. A zatem, zacznijmy od początku. Gdzie i kiedy postawiłeś swój pierwszy zakład?
     
  • Pamiętam ten dzień doskonale, choć było to już dobre kilkanaście lat temu. Byłem wtedy w drugiej, albo trzeciej klasie liceum i pewnego razu, zupełnie przypadkowo, postanowiliśmy odwiedzić z kolegami bukmachera. To były początki bukmacherki w Polsce, a sam lokal zrobił na mnie ogromne wrażenie.
     
  • Serio? Cóż w nim było takiego niezwykłego?
     
  • Sam nie wiem. Jako młody chłopak interesowałem się wyłącznie sportem, a najbliższy w miarę poważny sport był oddalony o jakieś 200/300 km. To sprawiało, że sportowe wydarzenia i emocje z nimi związane znało się tylko z telewizji i z… telegazety!
     
  • No tak, telegazeta. Jak to się teraz mówi? Gimby nie znają?
     
  • (Śmiech) Dokładnie. To było w tamtym czasie główne źródło wiedzy o wynikach, tabelach, kontuzjach, itd. Taki Flashscore, Soccerway i Blogabet w jednym.
     
  • Ale wracając. Wspomniałeś o pierwszej wizycie u buka…
     
  • No tak. Weszliśmy, a tam wszędzie jakieś tablice, wyniki, statystyki, kursy, 2/3 stare telewizory, na których ciągle leciały powtórki jakiegoś beznadziejnego tenisa, albo snookera, bo przecież nikt nie wykupił Canal+, nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy Canal+ już w Polsce działał. W każdym razie pochłonęło mnie to momentalnie.
     
  • A pierwszy zakład?
     
  • Zwycięstwo będącej wtedy na topie Martiny Hingis. Nie przypomnę sobie z kim grała, jednak postawiłem 2 złote, po potrąceniu podatku wygrałem na czysto 30, może 40 groszy i pomyślałem, że złapałem Pana Boga za nogi.
     
  • Grubo
     
  • Teraz się z tego wspólnie śmiejemy, ale wówczas naprawdę tak mi się wydawało. Kombinowałem sobie, że z moją wiedzą wytypowanie czy wygra zespół X, czy Y jest najłatwiejszą sprawą na świecie. Podobnie jak stworzenie taśmy z samych pewniaczków. Real, Barcelona, Juventus, mocne wówczas Milan, Parma, Newcastle i Werder Brema i już z 2 złotych robiło się 5! Albo 10, albo 50! Wydawałoby się, że szybko, łatwo i przyjemnie.
     
  • Nie żebym wątpił w Twoje umiejętności, ale podejrzewam, że nie rozbiłeś w ten sposób banku.
     
  • Oczywiście, że nie! Mimo początkowych sukcesów czar szybko prysł. Po pierwszych wygranych nadeszła seria porażek i uwierz albo nie, zazwyczaj nie siadało jedno spotkanie na kuponie!
     
  • No co ty? Nieprawdopodobne! (Śmiech)
     
  • Też to przerabiałeś?
     
  • Raz, czy dwa…
     
  • No właśnie. Tyle tylko, że wtedy dostęp do internetu nie był jeszcze tak powszechny jak teraz. Nikomu też do głowy nie przyszło, że może warto byłoby poczytać o bettingu - co, jak, gdzie i kiedy? Wówczas traktowało się zakłady raczej jako niewinną zabawę, sposób na spędzenie dnia na wagarach. Na pewno się na tym nie zarabiało. A może inaczej - ja na tym nie zarabiałem.
     
  • Myślisz, że inni zarabiali?
     
  • Być może ktoś zarabiał. Ja i wszyscy moi kumple regularnie wtapialiśmy. Na szczęście nie były to jakieś poważne kwoty, gdyż zazwyczaj grało się za przysłowiową “dwójkę”. Umówmy się, ile jesteś w stanie miesięcznie przegrać, puszczając kilkanaście kuponów za 2 zł? Grosze jakieś. Tym bardziej, że przecież od czasu do czasu coś się trafiło.
     
  • Obstawiałeś wyłącznie piłkę nożną?
     
  • A skąd! Grało się wszystko. Piłkę, tenis, siatkę, kosza, baseball…
     
  • Baseball?
     
  • Oczywiście! Znajomy przyprowadził kumpla, który miał kumpla, którego kumpel chodził do college’u w Stanach i twierdził, że ma całą MLB w małym paluszku.
     
  • I co? Miał?
     
  • Proszę Cię. Przez dwa, czy trzy tygodnie trafił może ze 2 typy. Moja przygoda z baseballem zakończyła się szybciej, niż się zaczęła.
     
  • Z tego co mówisz wynika, że nie analizowałeś wówczas specjalnie obstawianych zdarzeń i sporą rolę odgrywał przypadek.
     
  • Bo tak właśnie było. Jeśli byłeś kiedykolwiek u stacjonarnego buka to wiesz doskonale, że tam każdy ma jakieś pewniaki, każdy ma jakiegoś newsa z pierwszej ręki i typ, który nie może nie wejść. I zazwyczaj głośno się tym chwali. A po chwili okazuje się, że wszyscy grają to samo! No bo przecież jak można nie dodać typu, który według Pana Zdzisia, albo Rysia wejdzie na 100%?
     
  • Coś w tym jest. Nawet teraz zdarza mi się odwiedzić punkt przyjmowania zakładów i jest dokładnie tak jak mówisz - starsi panowie ciągle grają na Milan, bo nazywa się Milan!
     
  • Dobrze, że nie typują, że gola strzeli Van Basten, albo Gullit…
     
  • Hahahahahaha, dokładnie!
     
  • Sam widzisz. A przypominam, że wówczas nie było neta, portali z typami, ani innych pomocy. Wiedziałeś tyle, ile wyczytałeś w Tempie, Bravo Sporcie i wspomnianej telegazecie. Albo podsłuchałeś w lokalu…
     
  • To nie mogło się udać.
     
  • I zazwyczaj się nie udawało. Na szczęście, tak jak wspomniałem nie były to spore kwoty.
     
  • Kiedy zatem zacząłeś wygrywać?
     
  • Spokojnie. Żeby zacząć wygrywać, musiałem swoje przegrać. Najpierw jednak miałem dość długą przerwę. Praktycznie przez całe studia nie interesowałem się bettingiem i prawdę powiedziawszy, nie do końca jestem w stanie przypomnieć sobie dlaczego. W każdym bądź razie, przez 5 lat na uczelni wizyty u bukmachera mógłbym policzyć na palcach jednej ręki.
     
  • Studiowałeś matematykę, czy coś podobnego?
     
  • Wiem do czego zmierzasz. Nie. Kierunek moich studiów nie miał nic wspólnego z matematyką, statystyką lub rachunkiem prawdopodobieństwa. Moje studia nie są w żaden sposób powiązane z tym, czym się obecnie zajmuję, dlatego pozwolisz, że kwestię mojego wykształcenia pozostawię dla siebie.
     
  • Jasne. Jak to się stało, że wróciłeś do zakładów?
     
  • Jak w przypadku większości ważnych wydarzeń w życiu, zupełnie przypadkowo. Wpadł do mnie kumpel, oglądaliśmy jakiś mecz (bodajże pamiętną wygraną Legii ze Spartakiem w Moskwie w Lidze Europy), a on przez większość czasu siedział z nosem w laptopie. Okazało się, że miał konto u jednego z bukmacherów online i cały czas obstawiał coś na żywo. Po kilkunastu minutach ja również miałem konto w tym samym serwisie, a przed końcem meczu byłem uboższy o kilka stów.
     
  • Szybko poszło…
     
  • No tak. Wiesz jak to jest. Meczyk, piwko, śmichy-chichy. Kiedy sprawdziłem rano stan mojego konta w banku złapałem się za głowę.
     
  • Aż tak?
     
  • No cóż. Z bukmacherką zazwyczaj jest tak, że jeśli zarabiasz to powoli i stopniowo, ale jeśli przegrywasz, to pieniądze topnieją błyskawicznie.
     
  • Coś jak kula śniegowa…
     
  • Dokładnie stary, trafiłeś w punkt. Coś jak kula śnieżna! Porażki nakręcają kolejne porażki, a zatrzymanie tej obłędnej machiny jest arcytrudne. Przegrywasz 100, za moment grasz za 200, bo przecież teraz już na pewno siądzie. Przegrywasz 200, grasz za 500, itd., itd. Naprawdę musi stać się coś niezwykłego, abyś otrzeźwiał i wyrwał się z tej matni.
     
  • Sam czegoś takiego doświadczyłeś?
     
  • Oczywiście, że tak i podejrzewam, że podobnie miała większość typerów, których mniejsi gracze uważają za topowych. To trochę tak, jak z jazdą na rowerze. Musisz się kilka razy porządnie za przeproszeniem wypieprzyć i zedrzeć kolana, aby nauczyć się dobrze jeździć. Jeśli nigdy się nie przewróciłeś, to prawdopodobnie do dziś nie potrafisz jeździć.
     

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ


Przeczytaj część drugą

Udostępnij:
FacebookTwitter

Komentarze

Avatar

Начальству втирают очки! – Машину зря гоняет казенную! – наябедничал и кот, жуя гриб. нотариусы метро И когда этот момент наступил, прокуратор выбросил вверх правую руку, и последний шум сдуло с толпы. Нотариус Тимирязевская Он знал, что теперь у него за спиною на помост градом летят бронзовые монеты, финики, что в воющей толпе люди, давя друг друга, лезут на плечи, чтобы увидеть своими глазами чудо – как человек, который уже был в руках смерти, вырвался из этих рук! Как легионеры снимают с него веревки, невольно причиняя ему жгучую боль в вывихнутых на допросе руках, как он, морщась и охая, все же улыбается бессмысленной сумасшедшей улыбкой. Нотариус Алферова Лариса Вячеславовна Удивительнее всего то, что, очевидно, с ним вместе исчез и милиционер.

Avatar

» Поэт и владелец портсигара закурили, а некурящий Берлиоз отказался. микрозайм онлайн Волосы его шевельнулись, и на лбу появилась россыпь мелкого пота. Ваши деньги Утром выяснилось, что и Анфисы нет! Об исчезнувших и о проклятой квартире долго в доме рассказывали всякие легенды, вроде того, например, что эта сухонькая и набожная Анфиса будто бы носила на своей иссохшей груди в замшевом мешочке двадцать пять крупных бриллиантов, принадлежащих Анне Францевне. МигКредит – Тесно мне, – вымолвил Пилат, – тесно мне! Он холодною влажной рукой рванул пряжку с ворота плаща, и та упала на песок. Честное Слово – Гм… – промычал раздраженный шуточкой неизвестного Берлиоз, – ну, это, извините, маловероятно. СмсФинанс Она была такова: игемон разобрал дело бродячего философа Иешуа, по кличке Га-Ноцри, и состава преступления в нем не нашел. вивус Все кончено, не будем больше загружать телеграф.

Avatar

Радость загорелась в маленьких глазках Штурмана Жоржа, и она сказала, смягчая свое контральто: – Не надо, товарищи, завидовать. ремонт пластиковых окон Что это он плетет?» – подумал он. ремонт пластиковых окон На первом – обнаженное, в засохшей крови, тело с перебитой рукой и раздавленной грудной клеткой, на другом – голова с выбитыми передними зубами, с помутневшими открытыми глазами, которые не пугал резчайший свет, а на третьем груда заскорузлых тряпок. ремонт пластиковых окон – Разрешите мне присесть? – вежливо попросил иностранец, и приятели как-то невольно раздвинулись; иностранец ловко уселся между ними и тотчас вступил в разговор. ремонт пластиковых окон Первый из них – приблизительно сорокалетний, одетый в серенькую летнюю пару, – был маленького роста, темноволос, упитан, лыс, свою приличную шляпу пирожком нес в руке, а аккуратно выбритое лицо его украшали сверхъестественных размеров очки в черной роговой оправе. ремонт пластиковых окон Речь эта, как впоследствии узнали, шла об Иисусе Христе. ремонт пластиковых окон Подложной». ремонт пластиковых окон Эх-хо-хо… Да, было, было!.

Avatar

Если хочешь это держать в тайне, держи. ремонт окон москва Он знал, что в это же время конвой уже ведет к боковым ступеням троих со связанными руками, чтобы выводить их на дорогу, ведущую на запад, за город, к Лысой Горе. переделка окна из поворотного в поворотно откидное – Вот что, Миша, – зашептал поэт, оттащив Берлиоза в сторону, – он никакой не интурист, а шпион. москитные сетки на пластиковые окна Врач вопросительно поглядел на Рюхина, и тот хмуро пробормотал: – Ресторан так называется. замена уплотнителя на окнах цена Движение кентуриона было небрежно и легко, но связанный мгновенно рухнул наземь, как будто ему подрубили ноги, захлебнулся воздухом, краска сбежала с его лица, и глаза обессмыслились.

Avatar

– Ты нарочно под ногами путаешься? – зверея, закричал Иван. бюро переводов Впрочем, это было понятно – он помещался в полоскательнице, набитой льдом. бюро переводов с нотариальным заверением – Все. сколько стоит перевод паспорта Швейцар, вышедший в этот момент из дверей ресторанной вешалки во двор, чтобы покурить, затоптал папиросу и двинулся было к привидению с явной целью преградить ему доступ в ресторан, но почему-то не сделал этого и остановился, глуповато улыбаясь. апостиль образования Рюхин пытался было их собрать, но, прошипев почему-то со злобой: «Да ну их к черту! Что я, в самом деле, как дурак верчусь?. легализации консульский департамент мид – Проговорив это, командир скомандовал точно, ясно, быстро: – Пантелея из буфетной.

Avatar

– Нету никакого дьявола! – растерявшись от всей этой муры, вскричал Иван Николаевич не то, что нужно, – вот наказание! Перестаньте вы психовать! Тут безумный расхохотался так, что из липы над головами сидящих выпорхнул воробей. раскрутить сайт самому – Далее! – Далее ничего не было, – сказал арестант, – тут вбежали люди, стали вязать меня и повели в тюрьму. бот для накрутки поведенческих факторов – Лаврович один в шести, – вскричал Денискин, – и столовая дубом обшита! – Э, сейчас не в этом дело, – прогудел Абабков, – а в том, что половина двенадцатого.

Avatar

Коротко же говоря, ни один из них не рождался и никого не было, в том числе и Иисуса, и необходимо, чтобы ты, вместо рождения или, предположим, прихода волхвов, изобразил нелепые слухи об этом приходе. 2l4411 Те сконфузились. 7l4217 Прокуратор сказал негромко: – Мое – мне известно. 6e9147 Пилат видел, как вздувалась над трубочкой водяная тарелка, как отламывались ее края, как падали струйками. 6h5283 Вчерашний день, таким образом, помаленьку высветлялся, но Степу сейчас гораздо более интересовал день сегодняшний и, в частности, появление в спальне неизвестного, да еще с закуской и водкой.

Avatar

Потом у случайного посетителя Грибоедова начинали разбегаться глаза от надписей, пестревших на ореховых теткиных дверях: «Запись в очередь на бумагу у Поклевкиной», «Касса», «Личные расчеты скетчистов»… Прорезав длиннейшую очередь, начинавшуюся уже внизу в швейцарской, можно было видеть надпись на двери, в которую ежесекундно ломился народ: «Квартирный вопрос». нотариус адрес метро Сволочь!. Нотариус Иоффе Геннадий Львович Но эти не бесследно. Нотариус Дегунино Волна не дошла до низшей точки и неожиданно стала опять вырастать и, качаясь, поднялась выше первой, и на второй волне, как на морском валу вскипает пена, вскипел свист и отдельные, сквозь гром различимые, женские стоны.

Napisz nowy komentarz

The content of this field is kept private and will not be shown publicly.

Restricted HTML

  • Allowed HTML tags: <a href hreflang> <em> <strong> <cite> <blockquote cite> <code> <ul type> <ol start type> <li> <dl> <dt> <dd> <h2 id> <h3 id> <h4 id> <h5 id> <h6 id>
  • Lines and paragraphs break automatically.
  • Web page addresses and email addresses turn into links automatically.
Bonusy i promocje bukmacherskie

Bonusy Bukmacherskie

Przedstawiamy Wam aktualne, wybrane bonusy bukmacherskie oferowane przez bukmacherów online. Aby dowiedzieć się więcej o bonusach, odwiedź nasz poradnik bonusowy.

Darmowe typy

Darmowe typy bukmacherskie

W tym miejscu znajdziecie zawsze darmowe typy bukmacherskie, starannie wyselekcjonowane przez współpracujących z nami profesjonalnych typerów.