Taki zestaw rywali to niemal gwarancja doskonałego widowiska. W poprzednich latach, w meczach bezpośrednich pomiędzy Liverpoolem i Arsenalem padało kolejno 4, 7, 6, 0, 5, 4, 3 i 6 bramek! Obaj menedżerowie preferują futbol “na tak”, dlatego już nie możemy doczekać się tego meczu. Coś nam podpowiada, że pasy w fotelach będą musiały być zapięte nieco mocniej, niż zazwyczaj.

Po tym co Liverpool pokazał meczu przeciwko Hoffenheim to w gospodarzach upatrujemy faworytów w tym meczu. The Reds zagrali szybko, efektownie i skutecznie - fani tego zespołu z pewnością nie mieliby za złe swoim ulubieńcom, gdyby każdy ich mecz wyglądał w ten właśnie sposób. Arsenal z kolei nie zachwycił w żadnej z premierowych kolejek i naszym zdaniem Kanonierów czeka na Anfield trudne popołudnie.

Zakład nieco bardziej ryzykowny, ale też i kurs naprawdę znakomity. Gospodarze są w gazie, z kolei mecze wyjazdowe są w dalszym ciągu sporą bolączką Arsenalu. Nie zapominajmy, że w przypadku minimalnego zwycięstwa gospodarzy otrzymamy zwrot całości postawionej stawki.